Świt. Słonko ledwie wstało. Wieś Babianka, niedaleko Ostrowa Lubelskiego. Chatynka, a w chatynce ludziska. Nagle zamuczała krówka.
- Ooooo – mówi matka. – Mućka muczy… Pewnie jej się byka chce.
- Kokokoko… – słychać gdakanie.
- Ooooo… – mówi matka. – Kurka gdacze… Pewnie jej się koguta chce.
- Yeeeeeahhhh – przeciąga się Mariola.
- Ooooo… – mówi matka. – Nie wyspałaś się córuś?
- Taaa… ku*wa… Mućce chce się byka, kurze koguta, tylko ja się nie wyspałam. Dobre…
Posłuchałam w końcu dobrej rady, jaką znalazłam w pewnym czasopiśmie i nareszcie odnalazłam spokój duszy…
Było tam napisane:
“Sposób, jak osiągnąć spokój wewnętrzny polega na tym, że trzeba skończyc wszystko to, co się rozpoczęło.”
W domu rozejrzałam się dookoła i zastanowiłam się, co rozpoczęłam i w połowie przerwałam…
Zanim wyszłam do pracy, dopiłam butelke czerwonego wina, potem skonczyłam rum, Martini, wódke brzoskwiniową i pudełko czekoladek.
Nawet sobie nie wyobrażasz, jak się teraz fajnie czuję!
Przekaż to wszystkim tym, którzy chcą odnaleźć spokój duszy!