Jedzie Natasza z lejtnantem w jednym przedziale. Porucznik czyta Prawdę, Natasza bezskutecznie usiłuje zwrócić na siebie jego uwagę:
- Tawariszcz lejtnant, jak nazywa się kamień w pańskim pierścionku?
- Ech, Nataszko… jakoś mi się dziś nie chce…
Para wybrała się do Zoo pooglądać zwierzaczki.
Nagle ku zdumieniu wszystkich zwiedzających drzwi od klatki z dzikimi małpami otworzyły się i wataha wściekłych małp pobiegła w stronę wyjścia. Zwiedzający zaczęli uciekać w popłochu. Wszyscy oprócz pewnego staruszka.
Gdy sytuacja się opanowała zdumiona para zapytała dziadka:
- Panie, jak to się stało że pan się nie przestraszył, tylko spokojnie siedział?
- Łee… przyzwyczajony jestem, przez całe życie byłem kierowcą szkolnego autobusu.
Blondynka leci do Budapesztu. Usiadła w klasie biznes. Podchodzi pilot i mówi:
- Proszę się przesiąść to klasy biznes.
A blondynka na to:
- Ale ja lecę do Budapesztu.
Podchodzi stewardesa:
- Proszę się przesiąść to klasy biznes.
- Ale ja lecę do Budapesztu.
Podchodzi główny pilot i szepce blondynce coś do ucha, a blondynka grzecznie się przesiada. Wszyscy się pytają co on powiedział a pilot na to:
- Powiedziałem, że klasa biznes nie leci do Budapesztu.